W listopadzie 2014 roku nakładem małego i młodego wydawnictwa - LOKO Logistics - ukazała się książka „Szum stepu i pustyni - Koleje Chin i Mongolii”. Jej autorem jest Seweryn Błasiak - miłośnik kolei i fotograf. Książka, wbrew temu, co mógłby sugerować podtytuł, nie jest adresowana wyłącznie do miłośników kolei. Jestem przekonany, że chętnie sięgną po nią miłośnicy podróży i przygód!
Wszystko - jak pisze w książce Błasiak - zaczęło się od znalezionego w internecie zdjęcia lokomotywy należącej do ulubionej serii autora, przemierzającej mongolski step. Wówczas narodził się pomysł by pojechać do Azji, odnaleźć to miejsce i wykonać podobną fotografię, przemierzyć samotnie gorącą Gobii i dziki step.
I tak się stało - w maju 2013 roku Seweryn Błasiak udał się do Chin, a następnie do Mongolii by odbyć blisko 2-miesięczną wędrówkę - wyprawę życia. Celem miało być sfotografowanie pracujących w stepie i na pustyni lokomotyw, jednak zastana w Chinach i Mongolii rzeczywistość sprawiła, iż autor swój obiektyw skierował także na ludzi, zwierzęta czy architekturę. Dzięki drobiazgowym notatkom, sporządzanym praktycznie każdego dnia, po powrocie udało się odtworzyć przebieg całej wyprawy. Dzięki niezwykłej narracji i my możemy przenieść się do małego, chińskiego baru robotniczego, wejść na teren wrzuconej w pustynię lokomotywowni, przemierzać w skwarze Gobii, zaglądając do jurt mieszkających tam Mongołów obserwować życie dzikich zwierząt na bezkresnym stepie.
Książka podzielona jest na dwa rozdziały - „Chiny” i „Mongolię”. Przygoda autora rozpoczyna się w chińskiej stolicy. Wraz z Sewerynem możemy przemierzać zatłoczone ulice Pekinu, obejrzeć Zakazane Miasto czy zupełnie nieznaną turystom prowincję. Autor „idzie pod prąd” - nie wybiera utartych schematów, klasycznych tras turystycznych. Spogląda na wszystko z dystansem i z zupełnie innej perspektywy. Perspektywy, której próżno szukać w wielu relacjach z podróży. Całość zilustrowana jest pięknymi fotografiami przedstawiającymi niezwykłe sceny z życia wielkiego miasta.
Druga część „Chin” to pobyt autora na prowincji. Fotografowanie pociągów w górzystych rejonach Chin, obserwacja życia mieszkańców i przedziwne perypetie z nimi związane. Autor doznaje ludzkiej życzliwości, pomocy, ale i poddawany jest (nieskutecznie) naciągactwu pazernych „tubylców”. Po osiągnięciu przygranicznej miejscowości Seweryn (dzięki życzliwości pewnej rodziny) zdobywa potrzebne materiały i (nie bez przeszkód) przekracza granicę, rozpoczynając miesiąc samotnej tułaczki po Mongolii.